sobota, 5 grudnia 2015

41. Ulubieńcy listopada 2015. | Ziaja, Essence, Catrice, Rival de Loop.

Hej :) Listopad minął bardzo szybko i gdy przywitaliśmy grudzień, każdy z niecierpliwością odlicza dni do Świąt.
W zeszłym miesiącu znalazło się parę kosmetyków, które skutecznie podbiły moje serce. Zapraszam do poznania mojej TOP 6. 


Zdjęcie pochodzi ze strony: http://www.christmascatalogue2015.com

Ziaja liście zielonej oliwki oliwkowy peeling drobnoziarnisty twarz. ciało. dłonie - bardzo przyjemny i ładnie pachnący peeling. Jest na tyle mocny, aby oczyścić skórę i na tyle delikatny, że jej nie podrażnia. Stosuje go wyłącznie do twarzy, więc jest super wydajny. Cena również na plus ok. 10zl.


Essence longlasting lipstick (05 cool nude) to cudowna nudziakowa pomadka zamknięta w eleganckim opakowaniu. Zostawia delikatny kolor na ustach i nadaje się do każdego makijażu. 

Essence lipliner (06 satin mauve) czyli pasująca do powyższej szminki konturówka do ust. Mimo tego, że jest trochę sucha to wygodnie i prezyzyjnie można obrysować nią usta. 

Essence - gel eye pencil waterproof (06 cocoa bean) żelowa, wodoodporna i automatyczna kredka do oczu o kakaowym kolorze. Wytrzymuje na powiece cały dzień i dosyć ciężko ja zmyć. Bardzo dobrze się rozprowadza, wręcz sunie po skórze. Mam niebieskie oczy oraz brązowe wlosy i brwi, więc kakaowa kredka, zamiast czarnego eyelinera jest dla mnie bardziej korzystna. Polubiłyśmy się i ostatnio często po nią siegam. 


Catrice liquid camouflage concealer (010 Porcellain) to idealny korektor pod oczy z precyzyjnym aplikatorem. Nie waży się i przez cały dzień zakrywa cienie. Nie ściera się w ciągu dnia i nie zbiera się w załamaniach powieki. Fajnie dostosowuje się do koloru skóry. 


Rival de Loop Terra Powder (02 golden sun) po stopniu zużycia możecie domyśleć się jak bardzo go lubię. Jest ze mną już pół roku i pełni funkcję bronzera w mojej kosmetyczce. Nie robi plam, wygodnie się rozciera a i odcień dla mnie idealny. Pachnie czekoladą i proszkiem do pieczenia ciast :) 


Tak moi ulubieńcy prezentują się w całej okazałości:
Jacy są wasi ulubieńcy listopada? :) 

sobota, 28 listopada 2015

40. I Heart Makeup - brows & eyes kit. / praktyczna paleta do makijażu.

Hej. W dzisiejszym poście chciałam Wam przedstawić jedną z nowości, którą kupiłam w tym miesiącu. Jeśli jesteście ciekawe, zapraszam do czytania :)



I ♡ Makeup - brows and eyes kit - to praktyczna i poręczna paletka do makijażu. Łączy ona cienie do brwi oraz cienie do powiek. 
Paleta zawiera:

  • 4 cienie do powiek,
  • rozświetlacz,
  • 2 cienie do brwi (jasny oraz ciemny)
  • żel do brwi
  • pęsete oraz pędzelek
  • duuuuuże lusterko :)


Opakowanie jest wykonane z grubego plastiku. Jest czarne a jedynym elementem dekoracyjnym jest napis:   I ♡ MY BROWS. Niestety od razu po dotknięciu zostają na nim odbite odciski palców. 
Jak możecie zauważyć dwa zdjęcia wyżej, nie jest otwierane standardowo "do góry" ale od boku. W środku naszym oczom ukazują się cienie oraz jak wspomniałam duże lusterko. Na szczeście jest to normalne lustro, w odbiciu którego bez problemu możemy wykonać makijaż oka. Jest ono zabezpieczone folią ochronną, dzięki czemu nie porysuje się ani nie ubrudzi w razie ukruszenia cienia. Możemy ją od razu ściągnąć, ale nie jest to konieczne, bo nie przeszkadza a odbicie jest odpowiednio wyraźne. 




Mamy też dodanych dwóch miniaturowych pomocników, niezbędnych w makijażu brwi czyli pęsete i skośny pędzelek.



Wewnątrz palety znajdują się ładnie napigmenowane, neutralne cienie. Możemy spokojnie wykonać delikatny ale i mocniejszy makijaż. Znajdziemy tu dwa matowe cienie oraz pięć perłowych z czego jeden ma mocno widoczne drobinki. Drugi i trzeci kolor od prawej z poniższego zdjęcia są przeznaczone do brwi i można je spokojnie wymieszać by dostosować sobie kolor. Żel wydaje się jasny a nawet za jasny. Po umazianiu w nim palca stał się w paletce ciemniejszy a na palcu niemal niewidoczny :) zresztą pokażę Wam poniżej swatch i zobaczycie, że jest niedostrzegalny na dłoni.





Według mnie sprawdzi się fajnie w podróży i na wyjazdach i w takim celu głównie ją kupiłam. Wybieram się niedługo do Polski i chciałam zabrać ze sobą jedną, konkretną paletkę, której nie będzie mi szkoda, gdyby coś się z nią stało. Wypróbuje ją jeszcze przed wyjazdem aby w razie czego się nie rozczarować. Podoba mi się, że ten plastik jest na prawdę gruby a mimo to paletka jest lekka.

Zapłaciłam za nią 3,60€. Sprawdzalam i możecie ją spokojnie zamówić za około 15 zł w sklepach internetowych. 
Każdy z cieni ma 4g. 

Co o niej sądzicie? 
Jak spędzacie Andrzejki?
Pozdrawiam :)

wtorek, 24 listopada 2015

39. Garnier Ultra DOUX - Skarby miodu. || Recenzja maski do włosów.

Hej. Moje włosy są ostatnio bardzo kapryśne i szukałam czegoś co byłoby w stanie je ujarzmić. W ręce wpadła mi nowa maska do włosów Garnier. Jeśli jesteście ciekawe czy się sprawdziła, zapraszam Was do czytania :)

Zdjęcie pochodzi ze strony: http://www.takeabreakrelax.com

W połowie października podcinałam końcówki i odbyłam 3 zabiegi w salonie trychologicznym, jednak ostatnio zauważyłam, że moje włosy znów się przesuszają. Mimo pielęgnacji stały się kruche, łamliwe i trudne do rozczesania a na dodatek delikatnie się puszą. W najnowszej gazetce Centaur czyli darmowym magazynie z drogerii Rossmann znalazłam próbkę maski do włosów.  



Garnier Ultra Doux Skarby Miodu obiecuje przywrócenie gładkości i połysku. Linia ta zawiera trzy popularne, naturalne składniki - miód, propolis i mleczko pszczele - które regenerują kruche i zniszczone włosy. Dostępny jest także szampon regenerujący, z tej samej serii.

Miód dzięki zawartości witamin B1, B2, B5, B6, C, D oraz K, kwasu foliowego, kwasu nikotynowego, czy pierwiastków (krzem, cynk, miedź, żelazo), miód ma działanie nawilżające i ujędrniające.

Propolis (zwany także naturalnym antybiotykiem) dzięki działaniu ochronnym oraz właściwościom nawilżającym i wygładzającym skórę znalazł też zastosowanie w kosmetologii. Wykorzystywany jest do produkcji takich preparatów, jak: maski, balsamy, kremy, toniki czy pasty do zębów. Jest składnikiem niektórych kosmetyków kolorowych, np. pomadek.

Mleczko pszczele to zdecydowany faworyt pośród całej trójki. W produktach do pielęgnacji włosów, jest uważane za odżywczy koncentrat, ze względu na stężenie białka, witaminy B5 i lipidów. Ten eliksir otrzymał uznanie ze względu na jego zdolności do przywrócenia gładkości włosów i nadania im połysku i miękkości.


Próbka, którą miałam przyjemność użyć ma pojemność 10 ml i starcza na dwie aplikacje. Po otwarciu upartej saszetki, którą ciężko było otworzyć palcami, czuć było miód i wanilię. Maskę nałożyłam na wilgotne włosy, od połowy długości i pozostawiłam na około 5 minut. Po upływie połowy czasu wmasowałam produkt z końcówek w całe włosy i skalp a później, gdy minął wyznaczony czas - spłukałam obficie ciepłą wodą. Następnie umyłam głowę jak zawsze.

Pierwsze efekty było widać już podczas rozczesywania. Szczotka sunęła po włosach bez problemu. Największym zaskoczeniem było, gdy zauważyłam piękne odbicie włosów od skalpu. Zazwyczaj po uczesaniu są one przyklapnięte i mocno widać skórę głowy, jednak nie tym razem. Efekt objętości zadowala mnie niesamowicie, jednak to nie wszystko. Poza tym włosy są miękkie, sypkie i wyraźnie odżywione. Pierwszy raz od paru lat miałam ochotę chodzić w rozpuszczonych włosach a nie tak jak zawsze, by od razu je zwiazać.


Wiem, że ten produkt jest nowością i nie ma go prawdopodobnie w Polsce, ponieważ nie mogłam znaleźć o nim żadnych informacji, ani dokładnej nazwy. Mam jednak nadzieję, że niedługo będzie już dostępny. Cena to około 4,50 €.

Formuła maski jest przeznaczona dla suchych i łamliwych włosów. Jeśli Twoje włosy są uszkodzone farbowaniem, prostownicą, suszarką lub przez warunki atmosferyczne i szukasz dla nich regeneracji - polecam z całego serca. :)
Dajcie znać czy widziałyście tę nowość od Garniera u Was.

piątek, 20 listopada 2015

38. Kosmetyki tak pachnące, że chciałoby się je zjeść. || Esscene - czekoladowe balsamy do rąk.

Witam. Dziś będzie nieco zimowo, ponieważ kosmetyki pielęgnacyjne, o których opowiem pochodzą z Zimowej Edycji Limitowanej. Czy są tu jacyś czekoladoholicy? Serdecznie zapraszam do czytania :) 



Kosmetyki tak pachnące, że chciałoby się je zjeść - tak właśnie mogę określić dwa produkty z Essense, które miałam okazję testować. Mowa oczywiście o balsamach intensywnie regenerujących do rąk z ciemną czekoladą.



Co obiecuje producent?
Znakomity, pielęgnacyjny balsam do rąk marki Essence zapewni szorstkim i przesuszonym dłoniom długotrwałą i intensywną regenerację. Naprawcza formuła kremu wzbogacona o masło shea i olej kokosowy pozostawi skórę długotrwale nawilżoną, chroniąc ją jednocześnie przed wysuszeniem nawet przez 24 godziny. 
Balsam czyni ją miłą i aksamitną w dotyku, nie pozostawiając tłustej, oleistej warstwy. Produkt dostępny w 3 orzeźwiających i przyjemnie owocowych zapachach : banan, kiwi i truskawka.
Zimowa edycja specjalna ochronnych kremów do rąk Essence


Porządki domowe, praca i ogrom środków chemicznych, z którymi mamy do czynienia na codzień dają naszym dłoniom ostro popalić. Kremy z Essence szybko i przyjemnie sprawiły, że skóra na moich dłoniach wróciła do normy. 

Gdy widzę suche skórki - dostaję szału. Nie jestem zbyt systematyczna w kremowaniu dłoni i lubię widzieć efekty, najlepiej od razu. Bardzo denerwuje mnie to, gdy produkty długo się wchłaniają, pozostawiają tłustą powłokę i przez dłuższy czas nie mogę niczego dotknąc, by wszystkiego nie zetrzeć. Dlaczego polubiłam balsam Essence? 

Przede wszystkim nie pozostawiają klejącej warstwy na skórze, dzięki czemu często po niego sięgam. Nawilżenie, odżywienie i zmiękczenie było widoczne po pierwszym zastosowaniu. Nie muszę chyba wspominać tu o zapachu, który powalił mnie na kolana. Połączenie ciemnej czekolady z owocami to coś cudownego. Zapach jest intensywny, nie przytłaczający i utrzymuje się na prawdę długo. Jeśli kiedykolwiek zdarzyło Wam się jeść banana lub kiwi z polewą czekoladową to doskonale wiecie o czym mówię. 






Jeśli macie problemy z suchymi dłońmi lub macie skłonności do przesuszania czy najzwyczajniej w świecie lubicie balsamy do rąk, to z czystym sercem mogę Wam je polecić. Działanie, zapach i konsystencja z pewnością przypadną do gustu każdemu, kto lubi szybkie efekty i słodkie aromaty kosmetyków.



Cena około 9 zł. Ja dorwałam go za 1€. 
Nie wiem czy te kremy są jeszcze dostępne, najprędzej na allegro, gdyż jest to Edycja Limitowana z 2014 roku.
Pojemność 100 ml.
Opakowanie krem zamknięty jest w standardowej, plastikowej tubce, szata graficzna przyciąga uwagę a opakowanie jest miękkie i poręczne.


Znacie balsamy z Essence? Jak Wy dbacie o swoje dłonie?
Pozdrawiam Was cieplutko w ten zimny i wietrzny dzień.  :))


niedziela, 15 listopada 2015

37. Get ready with me! - delikatny dzienny makijaż.

Witam Was bardzo serdecznie w to deszczowe popołudnie. :)



Są takie dni jak ten, kiedy pogoda za oknem nie nastraja do podniesienia się z łóżka i robienia czegokolwiek, jednak do życia przywołują nas codzienne obowiązki. Nie mam wtedy ochoty na pełny makijaż a jedynie chcę zakryć lub podkreślić to i tamto. Jeśli jesteście ciekawi mojego delikatnego makijażu krok po kroku to zapraszam do czytania.


Na umytą i odświeżoną tonikie twarz nakładam Ziaja krem oliwkowy, cera sucha i normalna.



Następnie na całą twarz aplikuje podkład Catrice All matt plus w odcieniu 015 Vanilla Beige i używam w tym celu gąbki Beauty blender.


Cienie pod oczami przykrywam korektorem w płynie Catrice w kolorze 010 Porcellain a na wypryski lub ślady po nich nakładam kamuflaż Catrice 010 Ivory.



Pod kości policzkowe muskam bronzerem Rival de Loop 02 golden sun i używam w tym celu pędzla również Rival de Loop.



Kolejnym krokiem jest nałożenie beżowego, matowego cienia z paletki Freedom Pro Shade & Brighten Stunning Rose Kit a robię to pędzlem z Essence smokey eyes.


Rzęsy maluje tuszem Maybelline the Colossal Volium' Express smokey eyes.



Brwi podkreślam zestawem z Essence Hello Autumn 02 walk in the park a nadmiar produktu wyczesuje pędzelkiem - spiralką.


Ostatnim krokiem jest obrysowanie ust konturówka z Esscence 06 satin mauve a nastepnie nałożenie pomadki Esscence z serii I love nude w kolorze 05 cool nude.




Czy Wasz makijaż codzienny wygląda podobnie? Używacie na codzień różu i rozświetlacza? Ja niestety za nimi nie przepadam ;) 
Na codzień wolicie pomadkę czy może zwykły balsam lub błyszczyk? Znacie kosmetyki, których użyłam? 


Miłej niedzieli Wam życzę ! Nabierajcie sił przed rozpoczęciem kolejnego tygodnia :))




-------------------------------------------------------------------------------------
Co mam na sobie?
Łańcuszek i zawieszka Apart
Pierścionek Yes
Koszulka w gwiazdki Szachownica (kolekcja męska)

piątek, 13 listopada 2015

36. Haul kosmetyczny.

Witam Was bardzo serdecznie :)
Dzisiaj chciałam pokazać Wam kosmetyki, które zakupiłam w tym tygodniu. Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam do czytania.


Zacznę może od kosmetyków z Makeup Revolution, ponieważ ta marka przeważa wsród moich zakupów.


Puder prasowany Makeup Revolution - Pressed powder Medium. Cena 2,49€. Na stronie internetowej jego odcień wpadał w szarości, więc postanowiłam używać go do konturowania twarzy. Pudełko jest wysuwane na bok, zawiera gąbeczkę do aplikacji a z tyłu przydatne lusterko. 6,8 g



Pojedyńczy cień do powiek Makeup Revolution - Sold out. Cena 1,49€  1,00€. Odcień ciepłego brązu z widocznymi drobinkami. 2,3g



Kredka do oczu eyeliner Makeup Revolution - Stardust. Cena 1,59€  1,05€. Czarna kredka z drobinkami, może zastąpić eyeliner. Na zatyczce posiada temperówkę, co jest fajnym rozwiązaniem gdy się śpieszymy i nie mamy czasu na szukanie temperówki w kosmetyczce albo na wyjazdach czy wakacjach.



Tusz do rzęs Makeup Revolution - Amazing Curl Mascara - Waterproof Black. Cena 2,59€  1,70€. Wodoodporna maskara w kolorze czarnym z delikatnie zagiętą ku górze szczoteczką i z zwężającym się włosiem. Nie mam w swoich "zbiorach" produktu odpornego na wodę a z racji panującej aury na zewnatrz z pewnością się przyda.



Błyszczyk do ust W7 - Lip Lights 06. Cena 2,99€  1,50€. Błyszczyk niestety nie pozostawia na ustach takiego koloru, który widzimy na zdjęciu. Mocno się klei, ale łatwo i przyjemnie rozprowadza. Po otwarciu opakowania w zakrętce znajdują się dwie białe lampki, które oświetlają patyczek i otwór opakowania. Na boku znajduje się także małe, prostokątne lusterko, które ułatwia aplikacje. 6 ml



Korektor Catrice Camouflage Cream - Ivory 010. Cena 2,95€. Kultowy kamuflaż, który zna już chyba każdy. U mnie gości po raz pierwszy, długo zbierałam się do jego zakupu. 3g


To już wszystkie nowości, które kupiłam na stronie Kosmetik4less. Pragnę tylko dodać, że na przesyłkę czekałam jeden dzień. Ekspresowo :) 

Znacie któryś z przedstawionych przeze mnie kosmetyków? Który chętnie byście przetestowały? :)




-------------------------------------------------------------------------------
Post nie jest sponsorowany.
Wszystkie przedstawione kosmetyki zostały kupione przeze mnie.

czwartek, 12 listopada 2015

35. 8 miesięcy nieobecności.

Hej wszystkim. Nie bylo mnie tutaj od 8 miesięcy i zastanawiam się czy zaglądacie tutaj jeszcze patrząc, czy pojawił sie nowy post? Przez ten czas dużo się u mnie wydarzyło - od awarii tableta, utraty danych do bloga, choroby i długotrwałego leczenia. 

Mimo tego czasu bardzo brakuje mi blogowania i tej całej atmosfery tu panującej. W dalszym ciągu łapię się na fotografowaniu nowej paczki z kosmetykami, gromadzeniu produktów do projetu denka czy nad tym, z który z kosmetyków stał się moim ulubionym w tym miesiącu.

Mam nadzieję, że znów chętnie bedziecie odwiedzać mój blog i komentować posty. Pragnę Was serdecznie zaprosić na jutrzejszy post o nowościach ze sklepu Kosmetik4less. :)